środa, 8 października 2014

Elfie łzy VI


 Zapraszam na odrobinę magii! ^.^

 ~~~~~~~~~~~~~~~~


Urwaliśmy rozmowę i ukłoniliśmy się przed Baldrem - naszym dowódcą, który stał na baczność z dłońmi splecionymi za plecami oraz dumnie uniesioną głową.
- Witaj.- powiedzieliśmy chórkiem kłaniając się.
-Witajcie.- na jego obliczu wykwitło zdziwienie - Cóż was do mnie sprowadza? - spytał zaskoczony.
- Chciałam jeszcze raz przedyskutować plan ataku.
- A ty Noite? - spojrzał znacząco na mojego towarzysza. - Czy zdobyłeś już informacje, o które prosiłem?
- Oczywiście.
- Dobrze. Wejdźcie oboje. Musimy wszystko dokładnie przedyskutować. - zapraszającym gestem wskazał nam wejście do najbliższego domku, a my bez zadawania zbędnych pytań weszliśmy do środka.

Mieszkanko było malutkie, lecz w całości wykorzystane. Lewa część budynku była zamieniona w sypialnie - stało tam łóżko i malutka szafeczka nocna z trawy, natomiast prawa strona została zmieniona w namiastkę biura. Zostało tam umieszczone biurko z pnia drzewa, na którym leżała mapa miasta oraz trzy fotele - jeden za nim i dwa przed.

-Proszę, usiądźcie. - posłusznie zajęliśmy miejsca przed biurkiem, a Baldr fotel za nim. - Noite proszę zacznij.
- Niestety wieści nie są zbyt pozytywne. Mieszkańcom kończy się prowiant i według prognoz wystarczy im go najwyżej na dwa dni. Aktualnie na miasto napiera 900 żołnierzy wroga, a 50 obrońców poległo.
Dowódca podrapał się po brodzie.
- W takim bądź razie, chyba wszyscy się zgadzamy, co do wyruszenia w dalszą drogę o świcie? Chcę jak najszybciej dotrzeć do naszych braci.
- Oczywiście - potwierdziłam, a Noite skinął głową.
- To przejdźmy do kwestii ataku. - Baldr spojrzał na wojownika. - Która część miasta jest atakowana i ilu obrońców pozostało w mieście?
- Miasta broni obecnie 300 elfów, a wróg atakuje zachodnią część miasta. - wstał i wskazał palcem linię na mapie.
Wstałam wraz z Baldrem i przyjrzeliśmy się kawałku pergaminu.
- Powinniśmy dotrzeć od Ambiru od wschodu. Następnie przy barierze rozdzielimy się na dwie grupy i zaatakujemy wroga z obu stron. - zagrzmiał dowódca.
- Dobrze. Dodatkowo na nasz znak wszyscy wojownicy z miasta prócz łuczników powinni do nas dołączyć. Pozostali bojownicy będą ostrzeliwać oddziały wroga.- spojrzałam na niego oczekując aprobaty, a ten skinął głową.- Jeśli nie stracimy elementu zaskoczenia to powinniśmy rozbić ich oddziały.
- Należy też ewakuować z niego matki z dziećmi. Niech nasi najlepszy magowie zostaną przy wschodniej barierze i utworzą w niej niewielką furtkę oraz osłaniają ich przed ewentualnymi niedobitkami ludzkiej armii. - dodał Noite.
- To rozumiem, że plan działania mamy omówiony. - Baldr spojrzał nam w oczy.
- Na razie nie widzę potrzeby dalszych zmian. - odpowiedziałam.
- Ja również. - zgodził się ze mną przyjaciel.
- W takim razie przekażcie żołnierzom zaistniałe zmiany. - Dowódca skłonił przed nami głowę. - Dziękuję za waszą pomoc. Wróćcie do swoich obowiązków.
Ukłoniliśmy się i wyszliśmy z domku. Gdy my dyskutowaliśmy nasi współtowarzysze utworzyli w centrum polany ogromny stos drewna i właśnie podkładali pod niego ogień. Szybko podbiegliśmy do nich i dołączyliśmy do koła, które utworzyli. Wpatrywaliśmy się zawzięcie w płomyk zbliżający się do suchych roślin, aż ten błyskawicznie zaczął przeskakiwać między belami pnąc się ku nieboskłonowi. Po chwili iskry skakały we wszystkie strony, jęzory ognia wesoło tańczyły, a elfy zaczęły bawić się ich istotą. Chochlik stojący obok mnie wyciągnął dłoń  z rozczapierzonymi palcami przed siebie, zaczął delikatnie poruszać ustami szepcząc zaklęcie:
Lume, flash nas matas das tebras,
Deixe a noite clara
Enfocada segundo a miña memoria
Plasmar túa terrible simetría.*
 a ogień zgodnie z jego wolą zmienił się w dorodnego płomiennego jelenia z pięknym porożem.Następnie na komendę maga zstąpił z paleniska i kręcił się ostrożnie wśród tłumu zostawiając w uklepanej trawie odciski racic czarne jak węgiel. Zwróciłam wzrok w górę i ujrzałam krążącego nade mną płonącego orła nawołującego swych pobratymców.
*Ogniu, błysku w gąszczach mroku,
Niech te noc rozświetli
Skupiona wedle mej pamięci
Groza twej symetrii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz